To blog opowiada o mojej końskiej pasji. Piszę tu o koniach i jeździectwie, mojej wielkiej miłości, o figurkach koni, które zbieram, marki Schleich-S... niemal o wszystkim, co jest związane z końmi.
Zapraszam do czytania!

środa, 31 października 2012

W stadninie Parasola

Drodzy Czytelnicy!

Muszę przyznać, że ze względu na moje zamiłowanie do koni zapisałam się na lekcje jazdy konnej!
Od tego zdarzenia minęło trochę czasu, ale bądźmy szczerzy, jeżdżę konno od trzeciego roku życia i we wrześniu (wtedy się zapisałam) stwierdziłam, że już najwyższa pora do tego wrócić.

Pobieram nauki w stadninie, gdzie mieszka Parasol, więc dla niego zawsze znajdzie się jakaś marchewka. Przy okazji zabrałam ze sobą trochę figurek i tak powstała sesja W stadninie Parasola.
Dodam, że w ostatnim czasie udało mi się  nabyć figurki koni rasy knabstrupper, które odgrywają sporą rolę w tej sesji.

Mama ze źrebaczkiem

 A na zakończenie:
Wesołego Halloween!
 Pozdrawiam 
horsefan

poniedziałek, 29 października 2012

Jeździectwo Klasyczne vs.Jeździectwo Western cz.2

Drodzy Czytelnicy!

Zapewne zauważyliście, że u mnie na blogu ostatnio jakoś mało zdjęć. Z tej okazji postanowiłam zrobić sesję z moim nowym zestawem do jeździectwa western. A, tak przy okazji zadam Wam pewne pytanie:
Czy u Was też zaczął padać śnieg?
U mnie, w Gdańsku już spadł. Nie za dużo, ale jest. Z tej przyczyny również zrobiłam sesję, ale to innym razem.


Zestaw do skoków
Zestaw do jeździectwa klasycznego
Zestaw do jeździectwa western
A oto Wasyl - uroczy piesek wujka Andrzeja i jego żony - cioci Karoliny
 I jak Wam się podoba? Wasyl uroczy?

Pozdrawiam

horsefan

niedziela, 21 października 2012

Rozmowy o koniach cz. 3

Drodzy Czytelnicy!

Stwierdziłam, że koniecznie trzeba napisać, już trzecią część "Rozmów o koniach" . Możecie w końcu poznawać świat koni w bardzo miły sposób. Sami również możecie zadawać mi pytania na temat koni, no, może nie tak jak Kornelka :)

Rozmowy o koniach cz.3




"- Zooosiu….. – zagadnęła mała Kornelka, a ja nie mogę powiedzieć, że byłam niezadowolona. Właściwie to bardzo ucieszyłam się, że przynajmniej przez chwilę nie muszę wkuwać części mowy na jutrzejszą klasówkę z polaka. Odpowiedziałam szerokim uśmiechem.
- Zoooosiu….. a mówiłaś mi wtedy – Kornelka miała na myśli nasza ostatnią zeszłotygodniową rozmowę – że koniki jedzą bardzo szybko. A jak szybko?
- Tak, rzeczywiście. Mówiłam, że skubanie trawy zajmuje koniom dużą część dnia, ale nie dzieje się tak dlatego, że się z tym ociągają, ale dlatego, że muszą jej bardzo dużo zjeść.
W tej chwili dokładnie przypomniałam sobie, że zamierzałam opowiedzieć Kornelce arcyśmieszną, ale i pouczającą historię usłyszaną w naszej stadninie. Być może na nią teraz czekała, patrząc na mnie tymi brązowymi zaciekawionymi oczami.
- Wyobraź sobie – zaczęłam – bardzo zaniedbany i porośnięty wysoką trawą ogród. Tak wysoką – podkreśliłam – że właściciel ogródka sądził, że nie zdoła jej wykosić. Wpadł na pomysł, że pożyczy z naszej stadniny klaczkę z kilkumiesięcznym źrebakiem, żeby oba koniki zjadły trawę w jego zaniedbanym ogródku. I klaczka i źrebaczek wzięły się do roboty i trawa zaczęła błyskawicznie znikać. Jednak….. – uśmiechnęłam się na wspomnienie tej historii – o ile klacz była kulturalna i nawet umiała się znaleźć w cudzym ogrodzie, to źrebak... niestety nie. Najpierw obgryzł lusterko samochodowe w samochodzie właściciela. Potem przewrócił stół na  tarasie, a gdy właściciel ogródka wszystko ogrodził i wydawało się, że źrebak nic już nie może nabroić, maluch wlazł do salonu, i to przez tylne wejście znajdujące się ponad metr nad ziemią. Zapewne zamierzał zasiąść przy stole….. – uśmiechnęłam się na samo wyobrażenie tej sytuacji.
Zanim skończyłam opowiadać tę historię, Kornelia wybuchnęła śmiechem.
- Teraz już będzie pewnie kosić sam swoją trawę. – powiedziała rezolutnie o nieszczęsnym właścicielu ogródka.  Z tego, co wiedziałam, takie też było i jego postanowienie.
- Zooosiu….. – gdy ucichł śmiech, Kornelka była gotowa do następnego pytania.
- A skąd mama koniowa wie, że jej synek to jej synek?
A to jest rzeczywiście niezwykle ciekawe pytanie. Sama często zadawałam sobie to pytanie. Skąd Pliszka, jego mama, wiedziała, że ten mały kasztanowaty źrebaczek to właśnie mój konik, a właściwie – jej konik. I w jaki sposób nie zgubiła go nigdy wśród wielu innych koni? W końcu znalazłam odpowiedź na to pytanie.
- A pamiętasz, Kornelik, co powiedziałam ostatnio? O tym, że konie mają doskonały węch? – zapytałam.- Znacznie lepiej rozwinięty niż u człowieka, ale oczywiście nie tak doskonały jak u psa tropiciela.
Kornelia skinęła głową, najwyraźniej nie rozumiejąc, w czym może mamie koniowej pomóc węch, kiedy szuka swojego synka. Jej mamie nie jest potrzebny, żeby wiedzieć, że Kornelka to Kornelka.
Zgadując jej myśli, powiedziałam:
-Tak, to prawda, Twoja mama po prostu woła: „Kornelka!” i Ty najczęściej przychodzisz…. – Kornelka spuściła głowę zawstydzona, co dowodziło tego, że przynajmniej czasami tak jednak nie jest.
– Twoja mama rozpoznaje Twoje rysy twarzy, sylwetkę, głos …. Mama koniowa też tak rozpoznaje swoje źrebię, ale upewnia się, że to rzeczywiście jej synek, obwąchując go starannie u nasady ogona.
- Naprawdę? – Kornelia nie mogła wyjść z podziwu.
- Naprawdę. A co jeszcze koniki mogą powąchać?
- Bardzo wiele rzeczy. Węchem przede wszystkim rozpoznają się nawzajem na pastwisku czy padoku. W naszej stadninie często można zobaczyć konia, ogiera, który stoi z wyciągniętą szyją i rozdętymi nozdrzami. A wiesz co wtedy robi? – zapytałam.
- Nie.
- On wtedy wietrzy jakiś bardzo dla siebie interesujący albo niepokojący zapach. Bardzo często jakąś klacz, innego ogiera. Czasami niebezpieczeństwo.
- A twój Panek też Ciebie wącha?
Och, Kornelik, musiałabyś to widzieć! Kiedy podchodzi do mnie z tymi do góry nastawionymi uszami, z wyciągniętą szyją, rozchylająca nozdrza, że jestem najzupełniej pewna, że także węchem sprawdza, czy ja to jestem rzeczywiście ja.
- Oczywiście, jestem pewna, że mnie starannie obwąchuje. Ale tak samo robią wszystkie konie.
- A czy konik rozpozna także mnie?
- Oczywiście, Kornelik, i to między innymi po tym jak pachniesz.
- Zoooosiu……. A czy koniki śpią?
- Opowiem Ci o tym innym razem.
- Ale dlaczego?
- Śpią i śnią. – powiedziałam zrezygnowana. – Opowiem Ci o tym innym razem, bo teraz już i Ty musisz spać. – powiedziałam stanowczo i przykryłam kołdrą po brodę.
- Opowiesz mi o tym jutro?
- Opowiem Ci o tym jutro.”

Mam nadzieję, że się Wam podoba:)

horsefan

piątek, 19 października 2012

Rasy koni - Clydesdale

Drodzy Czytelnicy!

Przepraszam, że nie pisałam w ostatnim czasie, ale zapisałam się na konkurs z języka angielskiego, pisałam go dzisiaj i sądzę, że jest OK. Ale, nie odchodźmy od tematu. . .
Co to za rasa Clydesdale? Skąd pochodzi? Jak te konie wyglądają? Do czego służą? I tak dalej. . . Zapewne moi czytelnicy mają w związku z tą rasą wiele pytań.

Wygląd

Clydesdale to konie zimnokrwiste. Często sprawiają wrażenie za wysokich, z krótką "kłodą". Głowa, najczęściej garbonosa z długimi uszami, dość mocno ustawiona na krótkiej i mocnej szyi. Kłąb jest długi i niezbyt wysoki. Grzbiet jest zazwyczaj solidny i krótki. Zad zaś bywa obficie umięśniony, lekko ścięty. Klatka piersiowa - głęboka, średnio szeroka, o twardej budowie. Nogi są długie, o mocnych stawach i bujnych szczotkach pęcinowych, kopyta są duże i płaskie. Konie chodzą dość energicznie.
Clydesdale to konie pracowite, lecz nie pozbawione temperamentu. To konie robocze, przydatne do krzyżowania z końmi pełnej krwi angielskiej (o tej rasie też będzie) w celu uzyskania rasy Hunter.
U koni Clydesdale występują wszystkie możliwe umaszczenia, najczęściej gniade i dereszowate.
Wysokość w kłębie ok. 165-172 cm. Waga jednego osobnika może dochodzić nawet do 1 tony.

Historia 

Rasa Clydesdale to wynik krzyżowania brytyjskich ciężkich klaczy z ogierami z Flandrii i angielskiej, centralnej niziny Midlands.
Rozpoczęcie hodowli datuje się na rok 1720. Pierwszymi hodowcami byli szósty książę Hamilton oraz farmer John Paterson. W XIX w. stosowano planowe krzyżowanie, mające na celu "ulepszyć" rasę. Krzyżowano je z rasą Shire (obecnie znaną jako Old Black Carthorse).
W 1877 roku powstał związek hodowców koni Clydesdale, mający na celu zachowania czystości rasy. Za szczególnie zasłużonego reproduktora należy uznać ogiera Glancer 335, który poprzez swojego syna Glancera 153 wywarł spory wpływ na rasę. Przodków z tej linii mają obecnie wszystkie konie rasy Clydesdale.
Hodowlę prowadzi się w Szkocji, w Irlandii, Australii oraz USA.

horsefan

PS. Polecam Wam nasz blog klasowy - klasa5bblog.blogspot.com i kulturagasp.blogspot.com
Konie Clydesdale w wersji Schleich

Oryginalny koń Clydesdale

poniedziałek, 8 października 2012

Jeździectwo Klasyczne vs. Jeździectwo Western

Drodzy Czytelnicy!
Przepraszam, że nie pisałam tyle dni, ale w mojej szkole nauczyciele zrobili nam kilka dość ważnych testów, ważnych na tyle, żeby pisanie odłożyć na później. Kolejnym powodem jest moje chwilowe przestawienie się na Minecrafta. Wiem, dziwne. . . dziewczyna gra w Minecrafta. . . Ale dla mnie to normalka.
Ale przejdźmy do tematu posta. . . A właściwie czym jest jeździectwo klasyczne, a czym jeździectwo western? Są to dwa, różniące się od siebie style jeździectwa. Każde z nich pochodzi z różnych części świata. Jeździectwo klasyczne wywodzi się głównie z Europy. Jest uprawiane na całym świecie. Jego głównymi dyscyplinami są: wyścigi w galopie, wyścigi w kłusie, zawody w skokach przez przeszkody, biegi przełajowe oraz ujeżdżenie. Zaś jeździectwo western pochodzi z Dzikiego Zachodu i raczej nie wywodzi się od jeździectwa klasycznego. Jego główne dyscypliny to: barrel racing, reining, cutting, trail class i western pleasure. Głównie jest uprawiane w USA. Jest  bardziej niebezpieczne niż jeździectwo klasyczne przez co nie jest bardzo popularne w Europie i Azji (Rosja).
Podsumowując, jeździectwo klasyczne to jeździectwo popularniejsze niż jeździectwo western ze względu na bezpieczeństwo. Zaś jeździectwo western jest narodowym stylem jeździeckim USA.

horsefan

PS Zagłosujcie w komciach, który styl lepszy! :)