Cześć Kochani!
Dziś nic o koniach, gdyż wczoraj rano o godzinie dziesiątej wróciłam do domu, a zdjęcia i materiał na post o Szkocji są jeszcze nie przygotowane. Chciałam tak po prostu coś Wam napisać, byście wiedzieli, że bloga nie porzucam:)
Świetnie się bawiłam, a co u Was? Pojechaliście gdzieś?
Napiszcie w komentarzach
horsefan
To blog opowiada o mojej końskiej pasji. Piszę tu o koniach i jeździectwie, mojej wielkiej miłości, o figurkach koni, które zbieram, marki Schleich-S... niemal o wszystkim, co jest związane z końmi.
Zapraszam do czytania!
Zapraszam do czytania!
Strony
piątek, 26 lipca 2013
wtorek, 9 lipca 2013
Sześć końskich zmysłów cz.2
Cześć Wszystkim!
Dziś stwierdziłam, że od poprzedniego posta o zmysłach minął około miesiąc (zobacz: Sześć końskich zmysłów cz. 1) i postanowiłam to kontynuować.
W tym poście poznamy słuch konia. To bardzo ważny zmysł, albowiem pozwala zwierzęciu penetrować wszystko, co się wokół niego dzieje. Może ktoś z Was widział kiedyś, jak uszy konia się ruszają w te i we wte, prawie jak radary lub coś w tym rodzaju. Pamiętajcie, że te zwierzęta mają znacznie lepszy słuch od ludzi, ale przez to także bardziej wrażliwy, dlatego radzę, by nigdy nie krzyczeć na konia. To go boli i stresuje, a w dodatku osoba drąca się na zwierzę wygląda... śmiesznie. Konie bardzo lubią, gdy się przemawia do nich łagodnie, najlepiej głaszcząc je.
Wykorzystując dobry słuch tych zwierząt można je nauczyć kilku prostych "sztuk" do jazdy. Głos może również wspomagać pomoce jeździeckie, takie jak lejce.
Ustawienie końskich uszu nie tylko zależy od tego, czego słucha, ale też od nastroju. Doświadczony koniarz może z czegoś takiego wiele wyczytać. Podam Wam kilka przykładów:
To tyle na dziś, mam nadzieję, że coś Wam przekazałam, COŚ, co może się Wam kiedyś przydać.
horsefan
Dziś stwierdziłam, że od poprzedniego posta o zmysłach minął około miesiąc (zobacz: Sześć końskich zmysłów cz. 1) i postanowiłam to kontynuować.
W tym poście poznamy słuch konia. To bardzo ważny zmysł, albowiem pozwala zwierzęciu penetrować wszystko, co się wokół niego dzieje. Może ktoś z Was widział kiedyś, jak uszy konia się ruszają w te i we wte, prawie jak radary lub coś w tym rodzaju. Pamiętajcie, że te zwierzęta mają znacznie lepszy słuch od ludzi, ale przez to także bardziej wrażliwy, dlatego radzę, by nigdy nie krzyczeć na konia. To go boli i stresuje, a w dodatku osoba drąca się na zwierzę wygląda... śmiesznie. Konie bardzo lubią, gdy się przemawia do nich łagodnie, najlepiej głaszcząc je.
Wykorzystując dobry słuch tych zwierząt można je nauczyć kilku prostych "sztuk" do jazdy. Głos może również wspomagać pomoce jeździeckie, takie jak lejce.
Ustawienie końskich uszu nie tylko zależy od tego, czego słucha, ale też od nastroju. Doświadczony koniarz może z czegoś takiego wiele wyczytać. Podam Wam kilka przykładów:
- uszy skierowane do przodu oznaczają życzliwe zainteresowanie,
- podniesiona głowa, nastawione uszy i stanie nieruchomo znaczy, że zwierzę usłyszało coś niepokojącego - w takiej sytuacji koń może to uznać za coś niewartego uwagi, bądź pomyśleć odwrotnie i pogalopować sobie ładnych parę metrów, więc radzę się przygotować na taką sytuację (chociaż mentalnie) i mówić do zwierzaka spokojnym, opanowanym głosem,
- tulenie uszu oznacza głównie ostrzeżenie,
- gdy uszy przylegają do karku, a koń robi "groźną minę", to lepiej mieć się na baczności,
- przyjacielsko nastawiony, zrelaksowany koń zazwyczaj lekko kieruje uszy do tyłu, nasłuchując dźwięków z tyłu, byłby więc zdziwiony, gdyby człowiek podchodził do niego z obawą.
To tyle na dziś, mam nadzieję, że coś Wam przekazałam, COŚ, co może się Wam kiedyś przydać.
horsefan
niedziela, 7 lipca 2013
Rasy koni - pełna krew angielska
Drodzy Czytelnicy!
Przepraszam za długą nieobecność na blogu, ale wakacje się zaczęły i wiem, że może się Wam wydawać dziwne, bo w wakacje ma się więcej czasu. No tak, kłopot w tym, że dodatkowo dostałam dobrze mi znanego lenia. Ale dzisiaj sobie wstałam i powiedziałam: "koniec!" temu leniowi.
Ze względu na mój wyjazd do Szkocji, o którym wspominałam również w poprzednim poście, postanowiłam, że napiszę o jakiejś rasie z Wielkiej Brytanii.
A więc - Pełna Krew Angielska. Legendę o tym, jak powstała ta rasa znajdziecie w poście Legendy o koniach.
Wygląd i budowa
Zacznijmy od tyłu konia.
Kończyny tylne są długie, z suchymi stawami skokowymi, które znamionują konstytucję i wytrzymałość układu zwierzęcia. Zad i lędźwie powinny być wytrzymałe, gdyż od nich zależy szybkość w galopie. Tułów charakteryzuje niezwykle pojemna klatka piersiowa.
Łopatka jest zazwyczaj długa, ustawiona skośnie. Kłąb zazwyczaj wydatny. Te cechy decydują o długim wykroku i pewnym, efektywnym ruchu.
Głowa jest szlachetna, pełna wyrazu, a ganasze są wyjątkowo suche. Szyja długa, zazwyczaj lekko wygięta, łączy się z tułowiem pod kątem 45 stopni.
Przednie kończyny charakteryzuje niezwykła suchość tkanki. Podramię jest długie i silnie umięśnione, stawy nadgarstkowe zaś płaskie i szerokie. Obwód nadpięcia wynosi ok. 20 cm.
Najczęściej występujące maści to gniady, kasztanowaty, ale i kary.
Historia
Początki tej rasy wiążą się ze sprowadzeniem na początku XVIII wieku trzech wspaniałych koni ze Wschodu - Beyrley Turk, Darley Arabian i Godolphin Arabian. Zostali oni uznani za założycieli rasy. Można by się z tym zgodzić, gdyby nie fakt, że w angielskich stadninach królewskich już znacznie wcześniej hodowano konie nazywane "wyścigowymi". Efektem krzyżowania ich z ogierami orientalnymi jest rasa przewyższająca wszystkie inne konie w szybkości, galopie i odwadze:)
Król Henryk VIII, pierwszy monarcha, który podjął się patronatu nad wyścigami konnymi i założył Royal Paddocks w Hampton Court. Z Hiszpanii i Włoch Jego Wysokość sprowadził zwierzęta o częściowo berberyjskim pochodzeniu, by skrzyżować je z miejscowymi "biegunami". Spośród nich największy wpływ wywarły konie Galloway z północnej Anglii, przodkowie kuców Fell oraz irlandzkie Hobby, przodkowie kuców Connemara.
Późniejsi władcy dalej kontynuowali pasję Henryka, hodując "konie wyścigowe", ale same wyścigi i hodowla zyskały nowy wymiar w okresie restauracji Karola II w 1660 roku. Na ten właśnie okres przypada kształtowanie się koni pełnej krwi.
No, moi Kochani, mam nadzieję, że dzisiejszy post się podobał, wszelkie uwagi proszę zgłaszać w komciach, no i cześć!
horsefan
Przepraszam za długą nieobecność na blogu, ale wakacje się zaczęły i wiem, że może się Wam wydawać dziwne, bo w wakacje ma się więcej czasu. No tak, kłopot w tym, że dodatkowo dostałam dobrze mi znanego lenia. Ale dzisiaj sobie wstałam i powiedziałam: "koniec!" temu leniowi.
Ze względu na mój wyjazd do Szkocji, o którym wspominałam również w poprzednim poście, postanowiłam, że napiszę o jakiejś rasie z Wielkiej Brytanii.
A więc - Pełna Krew Angielska. Legendę o tym, jak powstała ta rasa znajdziecie w poście Legendy o koniach.
Wygląd i budowa
Zacznijmy od tyłu konia.
Kończyny tylne są długie, z suchymi stawami skokowymi, które znamionują konstytucję i wytrzymałość układu zwierzęcia. Zad i lędźwie powinny być wytrzymałe, gdyż od nich zależy szybkość w galopie. Tułów charakteryzuje niezwykle pojemna klatka piersiowa.
Łopatka jest zazwyczaj długa, ustawiona skośnie. Kłąb zazwyczaj wydatny. Te cechy decydują o długim wykroku i pewnym, efektywnym ruchu.
Głowa jest szlachetna, pełna wyrazu, a ganasze są wyjątkowo suche. Szyja długa, zazwyczaj lekko wygięta, łączy się z tułowiem pod kątem 45 stopni.
Przednie kończyny charakteryzuje niezwykła suchość tkanki. Podramię jest długie i silnie umięśnione, stawy nadgarstkowe zaś płaskie i szerokie. Obwód nadpięcia wynosi ok. 20 cm.
Najczęściej występujące maści to gniady, kasztanowaty, ale i kary.
Historia
Początki tej rasy wiążą się ze sprowadzeniem na początku XVIII wieku trzech wspaniałych koni ze Wschodu - Beyrley Turk, Darley Arabian i Godolphin Arabian. Zostali oni uznani za założycieli rasy. Można by się z tym zgodzić, gdyby nie fakt, że w angielskich stadninach królewskich już znacznie wcześniej hodowano konie nazywane "wyścigowymi". Efektem krzyżowania ich z ogierami orientalnymi jest rasa przewyższająca wszystkie inne konie w szybkości, galopie i odwadze:)
Król Henryk VIII, pierwszy monarcha, który podjął się patronatu nad wyścigami konnymi i założył Royal Paddocks w Hampton Court. Z Hiszpanii i Włoch Jego Wysokość sprowadził zwierzęta o częściowo berberyjskim pochodzeniu, by skrzyżować je z miejscowymi "biegunami". Spośród nich największy wpływ wywarły konie Galloway z północnej Anglii, przodkowie kuców Fell oraz irlandzkie Hobby, przodkowie kuców Connemara.
Późniejsi władcy dalej kontynuowali pasję Henryka, hodując "konie wyścigowe", ale same wyścigi i hodowla zyskały nowy wymiar w okresie restauracji Karola II w 1660 roku. Na ten właśnie okres przypada kształtowanie się koni pełnej krwi.
No, moi Kochani, mam nadzieję, że dzisiejszy post się podobał, wszelkie uwagi proszę zgłaszać w komciach, no i cześć!
horsefan
Subskrybuj:
Posty (Atom)