Witam ponownie po krótkiej przerwie. Ale pewnie wszyscy wiedzą, że nowy rok szkolny = nowe wyzwania. Mam nadzieję, że
niektórzy z Was odwiedzają mój blog z autentycznej potrzeby dowiedzenia się
ciekawych rzeczy o koniach. Pomyślałam, że spiszę częste rozmowy, jakie odbywam
z moją małą kuzynką Kornelką, która wprost bombarduje mnie różnymi pytaniami, w
tym także tymi na temat koni. Może powstanie nawet cykl „Rozmowy o koniach”?
Rozmowy o koniach
- Zoosiu….. – zaczęła Kornelka, przesadnie akcentując literę
„o” w moim imieniu. Był to oczywisty znak, że chce mnie o coś poprosić albo zapytać.
- Tak Kornelik – wyraziłam zgodę na jej ukrytą prośbę.
- A dlaczego Ty tak bardzo lubisz te konie?
To było jedno z najtrudniejszych pytań, jakie zadawała mi
Kornelia. Powtarzała je często, jakby odpowiedź, której jej udzielałam nie
zadowalała jej albo jakby nie mogła doczekać się odpowiedzi i szybko
przechodziła do następnego pytania. Ale co
tu odpowiedzieć pięcioletniemu dziecku, które pyta o to, co dla mnie samej nie
jest do końca jasne i oczywiste. Dlaczego ja lubię te konie? Lubię je bo są….
piękne, majestatyczne, silne, niezależne, nieodgadnione, zagadkowe… Tak z
pewnością w mojej sympatii dla tych zwierząt jest element podziwu. Ale lubię je
także dlatego, że mnie pamiętają i na mnie czekają każdego dnia. I przychodzą
się przywitać, kiedy przyjeżdżam i pożegnać, kiedy muszę już wracać do domu. To
za mało? Nie, ponieważ to dowodzi, że coś dla nich znaczę, że jestem w ich
życiu ważna, że pamiętają o mnie. Ja, ze swej strony, lubię być wśród nich. Są
inne niż ludzie. A poza tym…..
- Zooosiu…. – Kornelka najwyraźniej nie doczekała się na
moją odpowiedź.
- Tak Kornelik – ponownie wyraziłam gotowość do rozmowy.
- Zoosiu…. A czy konie widzą wszystko większe dlatego, że
mają takie wielkie oczy?
Mimowolnie się uśmiechnęłam. Pytanie Kornelii przywodziło na
myśl bajkę o Czerwonym Kapturku. Wszyscy pamiętamy pytanie: „Babciu, a dlaczego
masz takie wielkie zęby?”. No, raczej dlatego, że lubię sobie pojeść,
brzmiałaby zapewne odpowiedź, gdyby nie to, że zmęczony odpowiadaniem na
pytanie o wielkie uszy, oczy i ręce, wilk zdemaskował się i pożarł Czerwonego
Kapturka. Kornelce jednak mówić o tym nie należało.
- Nie, Kornelik. Ale wielu osobom tak się dokładnie wydaje.
A nawet bardzo często tym właśnie tłumaczy się to, że konie są bardzo
płochliwe. To jednak nie jest prawdą. Prawda jest taka, że końskie oko jest
większe niż ludzkie, a co za tym idzie – większy jest obraz tworzący się na
siatkówce oka. W oku – wyjaśniłam widzą
pytające spojrzenie Kornelki. - Jednak wszystko, co koń widzi, - kontynuowałam
- nie wyłączając własnego ciała, jest
większe, a jego mózg interpretuje te sygnały z zachowaniem tych właśnie
proporcji.
- Aha. – Kornelka zamilkła na chwilę. Czyżby zapowiadało to
koniec rozmowy?
- Zooosiu….. – A jednak nie. – A czy konie wiedzą kiedy mam
ubraną czerwoną bluzeczkę?
- Wiesz co? – odpowiedziałam. - To ciekawe, że zapytałaś
akurat o tę Twoją czerwoną bluzkę. Wydaje się bowiem, że konie nie rozróżniają
pełnej palety barw, ale niektóre z nich. Na przykład, rozróżniają kolor
niebieski i czerwony. Możliwe jest także, że konie widza kolor żółty jako
odcień czerwieni, a zieleń jako odmianę szarości.
- Aha. – Tym razem Kornelka najwyraźniej zrozumiała wszystko
bez problemu ponieważ w jej głosie nie było słychać niepewności. Odczekała
chwilę zanim zadała następne pytanie.
- Zoosiu… A czy koń widzi w nocy? Bo Tata mówi, że koty
dobrze widzą w nocy.
Nie wiem akurat dlaczego konie miałyby dobrze widzieć w nocy
tylko dlatego, że koty to robią, ale pewnie Kornelikowi nie tyle chodziło o
zaakcentowanie tej zależności, ale tego, że ona tak wiele wie o kotach.
- Tak, koty i konie widzą w nocy bardzo dobrze. Dużo lepiej
niż człowiek. Wiesz jednak o czym należy
pamiętać? – zawiesiłam głos. Kornelia pokręciła głową na znak, że tego
oczywiście nie wie. – Należy pamiętać, że koń dużo wolniej niż człowiek
przystosowuje się do zmiany oświetlenia.
Do tego stopnia, że wchodząc z pełnego światła w półmrok, pozostaje jeszcze
na wpół oślepiony, podczas gdy człowiek już widzi normalnie. Sama tego kiedyś
doświadczyłam, ale o tym opowiem Ci innym razem.
- Obiecujesz? – zapytała podnosząc na mnie swoje brązowe
oczy.
- Oczywiście. – Trudno jej było nie lubić, z tymi czarnymi
loczkami, które sterczały wokół jej małej główki i wymykały się wszelkim próbom
ujarzmienia ich gumką albo spinką.
- Zoosiu…. A czy Twój konik wie, że Ty to jesteś Ty, jak do
niego przychodzisz?
Och, z całą pewnością chciałabym aby tak było. Mam nadzieję,
że tak jest! Odpowiedziałam jednak inaczej:
- Wszystkie konie bardzo dobrze rozpoznają kształty. Na
pewno odróżniają sylwetkę konia od innego zwierzęcia. Konie też na pewno
rozpoznają ludzi po rysach twarzy lub ubraniu i na pewno po zapachu.
- To konie czują zapach? – zapytała Kornelia szczerze
zdumiona.
- Czują i zapach i smak. Ale o tym opowiem Ci już jutro.
- Jutro, ale dlaczego?
- Bo dzisiaj jest już późno i Tym musisz iść spać, a ja
trochę się pouczyć przed jutrzejszą klasówką.
- No, dobrzeeee… - zgodziła się z dużym wahaniem. – Ale
jutro mi to opowiesz, obiecujesz?
- Obiecuję. – powiedziałam.”
horsefan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz