To blog opowiada o mojej końskiej pasji. Piszę tu o koniach i jeździectwie, mojej wielkiej miłości, o figurkach koni, które zbieram, marki Schleich-S... niemal o wszystkim, co jest związane z końmi.
Zapraszam do czytania!

wtorek, 25 września 2012

Rozmowy o koniach cz.1



Witam ponownie po krótkiej przerwie. Ale pewnie wszyscy wiedzą, że nowy rok szkolny = nowe wyzwania. Mam nadzieję, że niektórzy z Was odwiedzają mój blog z autentycznej potrzeby dowiedzenia się ciekawych rzeczy o koniach. Pomyślałam, że spiszę częste rozmowy, jakie odbywam z moją małą kuzynką Kornelką, która wprost bombarduje mnie różnymi pytaniami, w tym także tymi na temat koni. Może powstanie nawet cykl „Rozmowy o koniach”?

Rozmowy o koniach
- Zoosiu….. – zaczęła Kornelka, przesadnie akcentując literę „o” w moim imieniu. Był to oczywisty znak, że chce mnie o coś poprosić  albo zapytać.
- Tak Kornelik – wyraziłam zgodę na jej ukrytą prośbę.
- A dlaczego Ty tak bardzo lubisz te konie?
To było jedno z najtrudniejszych pytań, jakie zadawała mi Kornelia. Powtarzała je często, jakby odpowiedź, której jej udzielałam nie zadowalała jej albo jakby nie mogła doczekać się odpowiedzi i szybko przechodziła do następnego pytania.  Ale co tu odpowiedzieć pięcioletniemu dziecku, które pyta o to, co dla mnie samej nie jest do końca jasne i oczywiste. Dlaczego ja lubię te konie? Lubię je bo są…. piękne, majestatyczne, silne, niezależne, nieodgadnione, zagadkowe… Tak z pewnością w mojej sympatii dla tych zwierząt jest element podziwu. Ale lubię je także dlatego, że mnie pamiętają i na mnie czekają każdego dnia. I przychodzą się przywitać, kiedy przyjeżdżam i pożegnać, kiedy muszę już wracać do domu. To za mało? Nie, ponieważ to dowodzi, że coś dla nich znaczę, że jestem w ich życiu ważna, że pamiętają o mnie. Ja, ze swej strony, lubię być wśród nich. Są inne niż ludzie. A poza tym…..
- Zooosiu…. – Kornelka najwyraźniej nie doczekała się na moją odpowiedź.
- Tak Kornelik – ponownie wyraziłam gotowość do rozmowy.
- Zoosiu…. A czy konie widzą wszystko większe dlatego, że mają takie wielkie oczy?
Mimowolnie się uśmiechnęłam. Pytanie Kornelii przywodziło na myśl bajkę o Czerwonym Kapturku. Wszyscy pamiętamy pytanie: „Babciu, a dlaczego masz takie wielkie zęby?”. No, raczej dlatego, że lubię sobie pojeść, brzmiałaby zapewne odpowiedź, gdyby nie to, że zmęczony odpowiadaniem na pytanie o wielkie uszy, oczy i ręce, wilk zdemaskował się i pożarł Czerwonego Kapturka. Kornelce jednak mówić o tym nie należało.
- Nie, Kornelik. Ale wielu osobom tak się dokładnie wydaje. A nawet bardzo często tym właśnie tłumaczy się to, że konie są bardzo płochliwe. To jednak nie jest prawdą. Prawda jest taka, że końskie oko jest większe niż ludzkie, a co za tym idzie – większy jest obraz tworzący się na siatkówce oka. W oku  – wyjaśniłam widzą pytające spojrzenie Kornelki. - Jednak wszystko, co koń widzi, - kontynuowałam -  nie wyłączając własnego ciała, jest większe, a jego mózg interpretuje te sygnały z zachowaniem tych właśnie proporcji.
- Aha. – Kornelka zamilkła na chwilę. Czyżby zapowiadało to koniec rozmowy?
- Zooosiu….. – A jednak nie. – A czy konie wiedzą kiedy mam ubraną czerwoną bluzeczkę?
- Wiesz co? – odpowiedziałam. - To ciekawe, że zapytałaś akurat o tę Twoją czerwoną bluzkę. Wydaje się bowiem, że konie nie rozróżniają pełnej palety barw, ale niektóre z nich. Na przykład, rozróżniają kolor niebieski i czerwony. Możliwe jest także, że konie widza kolor żółty jako odcień czerwieni, a zieleń jako odmianę szarości. 
- Aha. – Tym razem Kornelka najwyraźniej zrozumiała wszystko bez problemu ponieważ w jej głosie nie było słychać niepewności. Odczekała chwilę zanim zadała następne pytanie.
- Zoosiu… A czy koń widzi w nocy? Bo Tata mówi, że koty dobrze widzą w nocy.
Nie wiem akurat dlaczego konie miałyby dobrze widzieć w nocy tylko dlatego, że koty to robią, ale pewnie Kornelikowi nie tyle chodziło o zaakcentowanie tej zależności, ale tego, że ona tak wiele wie o kotach.
- Tak, koty i konie widzą w nocy bardzo dobrze. Dużo lepiej niż człowiek.  Wiesz jednak o czym należy pamiętać? – zawiesiłam głos. Kornelia pokręciła głową na znak, że tego oczywiście nie wie. – Należy pamiętać, że koń dużo wolniej niż człowiek przystosowuje się do zmiany oświetlenia.  Do tego stopnia, że wchodząc z pełnego światła w półmrok, pozostaje jeszcze na wpół oślepiony, podczas gdy człowiek już widzi normalnie. Sama tego kiedyś doświadczyłam, ale o tym opowiem Ci innym razem.
- Obiecujesz? – zapytała podnosząc na mnie swoje brązowe oczy.
- Oczywiście. – Trudno jej było nie lubić, z tymi czarnymi loczkami, które sterczały wokół jej małej główki i wymykały się wszelkim próbom ujarzmienia ich gumką albo spinką.
- Zoosiu…. A czy Twój konik wie, że Ty to jesteś Ty, jak do niego przychodzisz?
Och, z całą pewnością chciałabym aby tak było. Mam nadzieję, że tak jest! Odpowiedziałam jednak inaczej:
- Wszystkie konie bardzo dobrze rozpoznają kształty. Na pewno odróżniają sylwetkę konia od innego zwierzęcia. Konie też na pewno rozpoznają ludzi po rysach twarzy lub ubraniu i na pewno po zapachu.
- To konie czują zapach? – zapytała Kornelia szczerze zdumiona.
- Czują i zapach i smak. Ale o tym opowiem Ci już jutro.
- Jutro, ale dlaczego?
- Bo dzisiaj jest już późno i Tym musisz iść spać, a ja trochę się pouczyć przed jutrzejszą klasówką.
- No, dobrzeeee… - zgodziła się z dużym wahaniem. – Ale jutro mi to opowiesz, obiecujesz?
- Obiecuję. – powiedziałam.”

horsefan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz