Drodzy Czytelnicy! Witam ponownie po wakacjach. Moje były bardzo udane, mam nadzieję, że Wasze także.
Drugą część sierpnia spędziłam podróżując z rodzicami po Europie, byliśmy w Pradze, Budapeszcie i w końcu na jachcie w Chorwacji. Dziękuję, że w czasie mojej nieobecności zaglądaliście na mojego bloga.
W czasie moich podróży dowiedziałam się masy niezwykłych rzeczy: o Pradze, jej historii i niezwykłych tajemnicach i legendach, o Budapeszcie i jego mieszkańcach, o tym jak powstało to miasto i jak Węgrzy walczyli o swoją niepodległość. Zwiedziłam wspaniałe zabytki Pragi, widziałam Hradczany (jednak nie było w zamku pana prezydenta Klausa), przepiękny budapesztański parlament, wspaniałe kościoły i synagogi w obu miastach, szczególnie piękną "hiszpańską" synagogę w Pradze. Ze mną podróżowały moje Schleich'y, ale o tym opowiem w innym poście.
W Pradze - przepięknej stolicy Czech - nasz przewodnik opowiedział nam pewną legendę, a mianowicie ciągle żywą w Pradze i niezwykłą historię Golema. Kim jest (a raczej był) Golem, zapytacie. Już mówię.
Pierwsza informacja o Golemie znajduje się w Talmudzie (jednej w ważniejszych ksiąg żydowskich, choć nie uważanej za świętą), ale później pojawiło się wiele innych przekazów, jakie miały istnienie Golema potwierdzać.
Golema stworzyć miał rabin Jehuda Low (piszemy to nazwisko z takimi dwiema kropeczkami nad "o") ben Bezalel z Pragi. Legenda mówi, że rabin ulepił Golema z gliny, by chronił praskich Żydów, na których w XVI w. nasilały się ataki bo posądzano ich o magię i inne zabronione rytuały.
Według legendy, Rabin Jehuda ożywiał glinianego stwora za pomocą tzw. kabały, czyli zaklęcia. Karteczkę z zaklęciem (zawierającą żydowskie słowo emet - prawda) wkładał do ust lub głowy Golema. Następnie odbywał modły i tajemnicze rytuały, a na koniec istota ożywała. Jeśli Rabin chciał "uśpić" Golema wymazywał pierwszą literę w zaklęciu. Powstawało hebrajskie słowo met, które oznaczało śmierć. Według innej wersji zamiast słowa emet, rabin wkładał Golemowi słowo adam, które oznacza człowiek, natomiast po wymazaniu pierwszej litery powstawało słowo dam, które znaczy krew.
Nie wiadomo ile razy Golem ratował z opresji swojego twórcę i jego rodaków. Zapewne wiele razy.
Golem jednak był istotą niemą i bezmyślną, mógł wykonywać jedynie rozkazy swego stworzyciela.
Dlatego zapewne musiał zginąć...
Jak do tego doszło?
Wyobraźcie sobie, że jest niedziela. Dla Żydów i chrześcijan jest to dzień święty i zarazem wolny od pracy. Jesteście w Pradze, stolicy Czech w XVI w. W dzielnicy żydowskiej nikogo nie ma na ulicy. Nikogo? Czy na pewno? Ulicą idzie Golem. Czemu nie jest uśpiony? Rabin Jehuda tak bardzo zaczytał się w Talmudzie, że włożył Golemowi nieprawidłową kabałę. . . Ale cóż to? Golem niszczy własne miasto? Tego już za wiele! Rabin spostrzega swój błąd, wybiega na ulicę z grupką mężczyzn i w ostatniej chwili odbierają mu kabałę. . . na zawsze? Niestety tak. Legenda mówi, że rabin ukrył Golema na strychu jednej z synagog.
Wiele lat później znany pisarz pochodzenia żydowskiego Franz Kafka wszedł na strych synagogi, gdzie rzekomo miał znajdować się Golem. Nie znalazł niczego poza śmieciami i ptasimi truchłami. Gdzie zatem jest Golem? Czy w ogóle istniał?
To kolejna tajemnica, która czeka na swego odkrywcę.
Jedno jest pewne. W XVI w. żył w Pradze bardzo znany i szanowany rabin Jehuda Low ben Bezale. Na przepięknym praskim cmentarzu żydowskim jest jego grób, który widziałam osobiście.
W praskich synagogach jest wiele figurek przedstawiających Golema. Kupiliśmy jedną z nich. Fotografię innej, z Wikipedii, bardzo podobnej, załączam poniżej.
horsefan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz