To blog opowiada o mojej końskiej pasji. Piszę tu o koniach i jeździectwie, mojej wielkiej miłości, o figurkach koni, które zbieram, marki Schleich-S... niemal o wszystkim, co jest związane z końmi.
Zapraszam do czytania!

niedziela, 30 września 2012

Rozmowy o koniach cz. 2

Drodzy Czytelnicy!
Zdecydowałam się napisać drugą część "Rozmów o koniach". Może zrobi nam się seria. . .?
Przeczytajcie koniecznie!:)
                                                                              

Rozmowy o koniach cz. 2 



- Zooosiu…. –  zaczęła Kornelka.
Czy pamiętam, że obiecałam wczoraj dokończyć naszą rozmowę o koniach? Oczywiście, że pamiętam. Dzisiaj miałyśmy porozmawiać o tym, czy konie mają węch i smak.
Kornelia najwyraźniej dobrze to zapamiętała bo natychmiast zapytała:
- Zooosiu….. a co koniki lubią jeść?
- Lubią różne rzeczy, najbardziej takie, które są słodkie albo słone. Bardzo nie lubią rzeczy gorzkich lub kwaśnych. – Kornelka słuchała z zainteresowaniem.
- Ale co lubią jeść?
- Na przykład uwielbiają marchewkę.
Kornelka spojrzała na mnie, a na jej twarzy pojawiło się rozczarowanie. Już zaczynała lubić te zwierzęta, a tu nagle okazało się, że one uwielbiają jeść marchewkę! Marchewka kojarzyła się Kornelii jak najgorzej. Było to najzdrowsze najokropniejsze warzywo na całym świecie. Jej mama przygotowywała surówki z tartej marchewki, odrobiny jabłka i śmietany. Nie było niczego gorszego na całym świecie niż ta surówka! Kornelia potrafiła siedzieć godzinami nad talerzem i nie tknąć ani jednego ździebełka marchewki.
W tym jednym spojrzeniu, dziewczynka wyraziła wszystkie te uczucia. Dlatego powiedziałam szybko:
- Lubią też jabłka. To jest ich wielki przysmak!
Kornelka rozpromieniła się w ułamku sekundy.
- Naprawdę? Jabłuszka? Takie z cynamonem i bitą śmietanką? – zapytała.
- Nooo…. – zawahałam się. Jabłko z cynamonem to był jeden z ulubionych deserów mojej małej kuzynki. Jej mama przygotowywała go w ten sposób, że przekrojone jabłko piekła w piekarniku, a następnie posypywała cynamonem. Bita śmietana stanowiła opcję, którą Kornelia wybierała zawsze. Wyobraziłam sobie mojego Panka, któremu podałabym na deserowym talerzyku pyszne jabłko na ciepło z cynamonem i z bitą śmietaną. Na samą myśl o tym roześmiałam się głośno. Nie wiem, co by się stało z talerzykiem, ale jabłko na pewno wylądowałoby na mojej głowie.
Kornelka przypatrywała mi się uważnie. Najwyraźniej uznała, że było coś podejrzanego w moim zachowaniu.
- Kornelik, koniki raczej lubią jabłka surowe, prosto z drzewa.
- Prosto ze sklepu. – poprawiła mnie Kornelka, zadowolona, że tym razem to ona wie lepiej niż ja. Uśmiechnęłam się ponownie. Tak, mama Kornelki przynosi jabłka ze sklepu, ale żeby mogły tam się znaleźć, musiały najpierw wyrosnąć na drzewie.
- Prosto ze sklepu. – powiedziałam ugodowo.
Dziewczynka spojrzała na mnie z prawdziwą radością, tak jakby mówiła: „Teraz ja mogę odpowiedzieć na kilka Twoich pytań.”. Ciekowość jednak zwyciężyła, bo za chwilę usłyszałam:
- Zooosiu…. A powiedziałaś, że koniki lubią jeść słone. Czyli co?
- Lubią jeść słone rzeczy. Na przykład, Panek lubi lizać moją spoconą rękę, bo pot jest słony. Nie wiem, czy wiesz, ale weterynarz, to jest lekarz, który bada zwierzęta – wyjaśniłam szybko, widząc jej zdziwione spojrzenie – przed badaniem pyska konia naciera dłonie solą. Z drugiej strony, konie uwielbiają słodkie rzeczy. Jeżeli jeździec chce nagrodzić konia za dobre sprawowanie, daje im kilka kostek cukru. Ja tak robię zawsze i jeszcze nigdy nie spotkałam się z odmową!
- Konie to bardzo szczęśliwe zwierzątka. – nagle stwierdziła Kornelia. – Mogą jeść słodycze i nikt na nie nie krzyczy.
W słowach Kornelki brzmiał żal. Najwyraźniej jej mama nie była zachwycona kiedy Kornelka ukryta pod stołem w jadalni zjadła całą czekoladę z orzechami. Tak, to była znana nam wszystkim rodzinna historia.
- Nie, Kornelik, to nie tak. Cukier nie jest podstawowym pokarmem koni. Ani marchew, czy też jabłka. To są ich przysmaki, tak jak dla mnie kostka gorzkiej czekolady, a dla Ciebie jabłko z cynamonem. Podstawowym pokarmem koni żyjących na wolności jest trawa. Koń musi jej bardzo dużo zjeść, aby się najeść. Dlatego dzikie konie spędzają ponad połowę każdego dnia swojego życia na skubaniu trawy. Często nawet trzynaście, czy czternaście godzin, a klacze, które mają młode, czy klacze źrebne, czyli takie które będą miały źrebaki, nawet jeszcze więcej. Trawę zresztą bardzo lubią także konie hodowlane. One jednak są karmione owsem, czy specjalnymi mieszankami różnych zbóż i witamin, które na dłużej zaspokajają ich apetyt.
- Aha…. – powiedziała Kornelka i zamyśliła się na chwilę . Zaczęłam się zastanawiać, czy informacja o tym, że konie potrafią spędzać na jedzeniu tyle czasu w ciągu całego dnia, nie wpłynie przypadkiem na to, że i Kornelka poczuje się rozgrzeszona ze swoich wyczynów nad miską zupy czy surówką marchewkową. A tego ciocia Karolina nie wybaczyłaby mi nigdy. Powiedziałam więc szybko:
- Kornelik, pamiętaj, że dzikie konie wcale nie ociągają się z jedzeniem. Jedzą bardzo sprawnie i robią to z zaangażowaniem. To, że trwa to tak długo, oznacza tylko tyle, że muszą zjeść bardzo dużo trawy, żeby zaspokoić głód. Są przystosowane do magazynowania dużych ilości pokarmu.
Zupełnie inną rzeczą jest, pomyślałam, że konie często są wybredne i odmawiają jedzenia pokarmów, których nie znają lub nie lubią. Tego jednak Kornelii mówić nie należało….
W tej chwili przyszła mi jednak na myśl pewna historia, którą opowiedział mi jeden znajomy hodowca.
- Konie jedzą sporo trawy i potrafią to robić szybko – zaczęłam.
Zanim zaczęłam wypowiedź zobaczyłam, że Kornelka już ziewa. Spojrzałam na zegar wiszący u niej w pokoju. 18:00. Kornelik o tej porze je kolację i przygotowuje się do snu.
- Już śpiąca jesteś, Kornelko?
- Wcale nie. – odparła mi dziewczynka i znowu ziewnęła, tym razem jeszcze głośniej.
- Musisz iść spać, już późno.
Na małej twarzyczce Kornelki pojawiło się lekkie rozczarowanie.
- Dooooobrze. – powiedziała niepewnie.
Ubrałam się i pożegnałam się z Kornelką oraz jej rodzicami. Obiecałyśmy sobie, że kiedy indziej dokończymy rozmowę.
                                                                                  
Mam nadzieję, że post Wam się podobał i liczę na dobre komentarze!:)


horsefan

2 komentarze:

  1. A konie lubią jeść cynamon? :)
    Ta historyjka jest super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, podejrzewam, że nieee.... Ale dziękuję za miły komentarz, przepraszam, że teraz odpisuję, ale za granicą byłam:)

      Usuń